piątek, 8 czerwca 2012

Rozdział 4

Chłopak mimo iż wiedział że powinien coś powiedzieć nie zdobył się na ten gest, po prostu siedział i milczał. Po dłuższej chwili dziewczyna siedząca koło niego delikatnie i niepewnie się podniosła. Przyglądał jej się z uwagą. Każdy ruch wykonywany przez nią wydawał mu się idealny. Znów do jego uszu dobiegł ten przyjemny głos.
-Chyba muszę już iść.- oznajmiła niepewnie.
-Pozwól, że Cię chociaż odprowadzę- odrzekł szybko jakby bojąc się tego że znów zostanie sam.

- Myślę że to nie najlepszy pomysł Harry- Znów zadrżał, już sam nie wiedział czy na dźwięk jego imienia, czy na odrzucenie jego propozycji.
-Spotkamy się jeszcze ? – niewątpliwie to pytanie zawierało w sobie szczyptę nadziei.
-Może- odpowiedziała, po czym pewnym krokiem odwróciła się i udała w stronę wyjścia z parku. Nie wiedziała czy może wrócić do domu, czy to na pewno dobry pomysł. Jednak wiedziała że kiedyś będzie musiała to zrobić, zmierzyć się twarzą w twarz z problemami, nawet jeżeli podejmie decyzje o zakończeniu swojego życia. Rytmicznym krokiem podążała już dobrze jej znaną drogą, prowadzącą wprost do miejsca do którego tak bardzo nie chciała wracać. Widziała przez mgłę, spowodowaną zbyt dużą ilością łez zgromadzonych w jej oczach, jednak i to nie zakłóciło jej powrotu gdyż trasa na dobre już była wpisana w jej pamięć. Przeklęła w duchu nierozważnego kierowcę który właśnie przejeżdżając przez kałuże doszczętnie ją ochlapał. Gdy znalazła się już pod budynkiem, wzięła głęboki oddech, jakby dodając sobie otuchy. Pociągnęła za klamkę, jednak drzwi o dębowym kolorze były zamknięte. Wsadziła rękę w kieszeń przemoczonych spodni po czym wyciągnęła z nich klucze. Teraz już znajdowała się w ciepłym pomieszczeniu. Szybko zdjęła z siebie bluzę, wieszając ją na kaloryferze. Weszła do kuchni, po czym zrobiła herbatę, złapała kubek w rękę i udała się po schodach na górę. Niepewnie otworzyła drzwi. Podeszła do okna, postawiła kubek z napojem na parapecie. Przebrała się w luźną koszulkę i krótkie spodenki uwydatniając przy tym jej smukłe nogi. Znów zbliżyła się do szyby, biorąc kubek do ręki usiadła na parapecie. W jaki sposób to zakończyć ?Teraz to pytanie odbijało się największym echem w jej głowie…
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------Jeeeeeejkuuu, przepraszam, przepraszam i jeszcze raz przepraszam, za to że tak długo nie dodawałam a jak już dodałam to taki beznadziejny :( Mam jednak nadzieje że aż tak bardzo Was nie zawiodłam. Ostatnio dużo się dzieje i nie mam czasu na pisanie. Chciałam żeby lepszy wyszedł a wyszedł taki jak na załączonym obrazku -.- no ale opinie pozostawiam Wam moi Kochani . BARDZO DZIĘKUJĘ ZA KOMENTARZE, NAWET NIE WIECIE JAKIE TO DLA MNIE WAŻNE I W CHUJ WAS KOCHAM I AŻ CHCĘ SIĘ DALEJ DLA WAS PISAĆ <3